Tutaj powinien być opis

Międzypokoleniowa podróż w przeszłość

Z ludźmi powinno być jak z antykami,

 im starsze, tym posiadają większą wartość. 

 

Jestem przekonana, że 9 stycznia br. na długo zostanie w pamięci uczniów klas: IIIa i Ia.  Tego dnia mieliśmy okazję wysłuchać opowieści na temat działalności gospodarstwa pana Kazimierza Garstki – prywatnie dziadka naszych koleżanek - Kasi i Agnieszki Zawadzkich oraz Natalii Garstki. Panu Kazimierzowi towarzyszył pan Tadeusz Stachowski, który próbował zarazić nas swoją pasją do odbywania dalekich podróży.

Goście w ciekawy sposób przekazali nam informacje o tym, jak wyglądała szkoła w czasach, kiedy to oni byli uczniami. Ku naszemu zaskoczeniu okazało się, że szczególną uwagę zwracano kiedyś na dyscyplinę, dlatego, niestety, niektórym nieobce były kary w postaciach, które dziś wydają nam się czymś nierealnym. Panowie zdradzili nam, że niesforni uczniowie często otrzymywali kary cielesne wykonywane tzw. dyscyplinką. Zupełnie inaczej wyglądały sale lekcyjne, zajęcia czy pomoce dydaktyczne, które w tamtym okresie w zasadzie były bardzo jedynie prowizorką. Bez względu jednak na to każdemu ówczesnemu nauczycielowi, podobnie jak dzisiaj, zależało na tym, aby wykształcić i wychować młode pokolenie, które będzie potrafiło poradzić sobie w dorosłym życiu. Obaj panowie podkreślali, że istotnym znaczeniem dla nich był szacunek dla nauczyciela, który stawał się często autorytetem dla młodego człowieka.

Na początku naszego spotkania pan Kazimierz Garstka przedstawił nam historię swego gospodarstwa; opowiedział, jak z biegiem czasu jego przedsiębiorstwo rozrosło się i zmieniało. Następnie pan Tadeusz Stachowski „zaprosił nas w niezwykłą podróż”.
W zabawny i ciekawy sposób przeniósł nas w przepiękne, egzotyczne miejsca, w które miał okazję udać się wraz z małżonką. Przywiózł również ze sobą kilka interesujących pamiątek z tamtych okolic. Przybliżył nam również kulturę krajów, które zwiedził. Mogliśmy podziwiać cudowne widoki, poczuć klimat odległych miejsc, dotknąć zastygłej lawy czy zobaczyć fragment drzewa korkowego.

Myślę, że przy naszych gościach nikt nie czuł się skrępowany, a wręcz przeciwnie, mieliśmy wrażenie, że rozmawiamy z własnymi dziadkami i osobami, które są nam bardzo bliskie. Ogromna porcja humoru, otwartość i oryginalność prezentacji sprawiły, że na długo zapamiętamy tę wizytę.

Karolina Maćkowiak