Tutaj powinien być opis

Wycieczka do Muzeum Młynarstwa i Wodnych Urządzeń Przemysłu Wiejskiego w Jaraczu.

„JEŚLI ZAPOMNĘ O NICH, TY BOŻE NA NIEBIE, ZAPOMNIJ O MNIE!” (A. Mickiewicz) -ODWIEDZAMY MIEJSCA PAMIĘCI I POZNAJEMY POLSKIE OBRZĘDY I TRADYCJE
12 marca klasy IVb i Vb pod opieką wychowawczyń gościły w Muzeum Młynarstwa i Wodnych Urządzeń Przemysłu Wiejskiego w Jaraczu, gdzie wzięły udział m.in. w warsztatach pod tytułem „Marzanna”. Celem warsztatów było przybliżenie uczniom historii staropolskiego zwyczaju jakim jest nieco już dziś zapomniany obrzęd topienia/palenia Marzanny.
Na miejscu czekał na nas pracownik muzeum, który zaprosił wszystkich do kawiarenki, gdzie miała się odbyć pierwsza część warsztatów. Spotkanie zaczęło się od pogadanki na temat zwiastunów wiosny. Po burzy mózgów, która pomogła nam wspólnie wskazać najpopularniejsze i już najbardziej widoczne oznaki zbliżającej się wielkimi krokami wiosny, przeszliśmy do drugiego etapu działań czyli pracy w grupach, polegającej na układania puzzli z nadrukami kwiatów i ptaków. Po ukończeniu tego zadania uczniowie wysłuchali opowieści o obrzędzie topienia Marzanny. Dowiedzieli się między innymi, co to jest za zwyczaj, co symbolizował, jak go dawniej obchodzono, co miał zwiastować i jak- według dawnych wierzeń-wpływać na efekty żegnania zimy i witania wiosny. Kolejnym etapem była część praktyczna czyli samodzielne tworzenie symbolu zimy przez uczestników. Najpierw w formie mini makiety. Do dyspozycji były drewniane patyki, paski tektury, materiały papiernicze: bibuły, kartki, pisaki, kredki, kleje i plastelina. Z tych elementów dzieci tworzyły swoje Marzanny. Najpierw każdy indywidualnie, później wspólnie jedną wielką kukłę. Po zakończeniu części warsztatowej ubraliśmy się ciepło i w radosnym wiosennym korowodzie, z głośnymi okrzykami ruszyliśmy nad pobliską rzekę, by spalić postać symbolizującą nie tylko odchodzącą porę roku, ale i zło. Nad rzeką przy asekuracji pracowników muzeum wrzuciliśmy zarówno wielką kukłę, jak i swoje miniaturki do specjalnie przygotowanego paleniska, by dokonać ich unicestwienia. W drodze powrotnej szukaliśmy widocznych już oznak wiosny-pierwszych kwiatów (krokusów i przebiśniegów) oraz pąków na krzewach i drzewach. Zatrzymaliśmy się na ganku muzeum, by wysłuchać ciekawostek o kolejnym zapomnianym już obrzędzie jakim był „gaik”. Gaikiem była duża, sosnowa, zielona gałąź przybrana wstążkami, słonecznikami z karbowanego papieru, wydmuszkami jaj i innych podobnych ozdób. Z gaikową gałązką obchodzono całą wieś, podobnie jak to czyniono z kukłą Marzanny. Pochód zaczynano od plebanii, domu sołtysa lub zamożnego gospodarza. Niezbędnym elementem takiej wędrówki było śpiewanie i wykrzykiwanie radosnych przyśpiewek. Za wniesienie do wsi GAIKA, nazywanego także NOWYM LATKIEM, gospodynie dawały tzw. „gościniec”: jajka, duże kawałki placka, obwarzanki, również drobne pieniądze. Z zainteresowaniem wysłuchaliśmy również, że gospodarze chętnie przyjmowali gaiki jako wróżbę nadchodzącego urodzaju i dobrych plonów. Była też chwila na nurtujące nas pytania, na które pracownik muzeum cierpliwie i obszernie odpowiadał. Po pożegnaniu z nim, do dyspozycji mieliśmy wszystkie dostępne na terenie muzeum obiekty i wystawy. Zajrzeliśmy do wnętrza wiatraka koźlaka, którego przestrzeń zaaranżowano tak, aby sprawiała wrażenie miejsca, które tylko na moment opuścił młynarz. Rekonstruując cały szereg mechanizmów tego zabytku, zadbano o to, aby skrzydła przy sprzyjającym wietrze, nadal pracowały. Dziś niestety nie wiało  Na rozległym terenie wokół muzeum obejrzeliśmy różne typy napędów młyńskich: turbinę wodną Francisa z przekładnią kątową, maszyny parowe, silnik na gaz oraz silniki elektryczne. W zabytkowym budynku stajni podziwialiśmy prezentację urządzeń związanych z tradycyjnym przetwórstwem zbożowym od czasów najdawniejszych do początków XX w.- różnego rodzaju żarna i stępy, młynki do mąki i kaszy oraz śrutowniki. Na koniec udaliśmy się do jednej z sal wystawowych muzeum, by poznać unikalną kolekcję modeli młynów wietrznych. Ponad czterdzieści modeli wiatraków wykonanych w skali 1:40 przedstawiało wszystkie XIX-wieczne typy młynów wietrznych z terenu Polski: koźlaki, młyny sokólskie, paltraki oraz wiatraki wieżowe. Kolekcję uzupełniał model wiatraka koźlaka w skali 1:10 z odwzorowanym wyposażeniem. W pobliskim sklepiku zakupiliśmy pamiątki  suweniry dla bliskich. Ostatnie chwile na terenie muzeum poświęciliśmy na relaks na pobliskim placu zabaw.
Po tych wrażeniach dla duszy i umysłu, nadszedł czas na posiłek. Oczywiście w obornickim McDonaldzie. Najedzeni i szczęśliwi udaliśmy się w drogę powrotną, ale na tym nie zakończyliśmy zwiedzania. Ostatnim punktem programu była wizyta w szczególnym miejscu pamięci-Lasach Rożnowskich , które kryją w sobie tragiczne wydarzenia z okresu II wojny światowej. To tam w masowych grobach, spoczęło prawie 12 tysięcy zamordowanych przez hitlerowców osób. Wśród nich byli mieszkańcy Wielkopolski m.in. Czarnkowa i Gębic, a także pacjenci Zakładu Psychiatrycznego w Owińskach, Obornik, Poznania i wielu miejscowości ościennych. Oddaliśmy cześć pamięci zamordowanych, porządkując ich mogiły i poznając historię zapisaną na pamiątkowych tablicach.