
WARSZAWA I SEJMOWE ZAKAMARKI…
12 września 2022 r. pojechaliśmy na wycieczkę do Warszawy. Pierwszym i najważniejszym punktem programu było zwiedzanie Sejmu i Senatu. Gdy dotarliśmy na miejsce, jak najszybciej chcieliśmy dostać się do celu naszej podróży, ale wtedy okazało się, że trzeba wykazać się cierpliwością, gdyż goście mają osobne wejście i trzeba wcześniej wylegitymować się i przejść dokładną kontrolę. W zakamarki sejmowych korytarzy i pomieszczeń, w których pracują nasi parlamentarzyści, zabrał nas pan przewodnik, który przybliżył nam historię powstawania tego miejsca. Następnie udaliśmy się na galerię dla gości w sali posiedzeń Sejmu, którą wszyscy znamy z telewizyjnych transmisji. Sala sejmowa, z wyściełanymi zieloną tkaniną miejscami dla posłów, fotelem Marszałka Sejmu i Prezydenta, na tle których widnieje flaga narodowa z godłem Polski. Jak się okazało nasze wyobrażenie sali sejmowej z relacji telewizyjnych jest trochę mylące, gdyż w rzeczywistości pomieszczenie to wydaje się być nieco mniejsze. Mocniej za to wyczuwało się wagę i charakter tego miejsca jako przepełnionego współczesną historią. To tutaj zapadają ważne uchwały i decyzje, to tutaj toczą się burzliwe dyskusje między ugrupowaniami parlamentarnymi, to tutaj był w 1999 Jan Paweł II - Papież Polak. Następnie przewodnik poprowadził nas dalej do sejmowych korytrzy, gdzie widniała pamiątkowa tablica i to właśnie na tych korytarzach dziennikarze czekają na polityków, aby przeprowadzić z nimi wywiady. Nasza wycieczka po sejmie zakończyła się miłą niespodzianką, mogliśmy zjeść pyszny obiad w sejmowej stołówce.
Pełni wrażeń opuściliśmy Gmach Parlamentu i udaliśmy się z powrotem do autokaru, aby w dalszej części zwiedzić Stadion Narodowy, którego wielkość zrobiła na nas ogromne wrażenie.
Gdy telefony zostały zapełnione licznymi fotografiami i relacjami na portalach społecznościowych, udaliśmy się na Stare Miasto, gdzie oddaliśmy się klimatowi tego miejsca i w zakamarkach uliczek relaksowaliśmy się po dniu pełnym wrażeń.
Po emocjonującym i przyjemnie męczącym dniu wróciliśmy do domu.