
„CO DLA ZMYSŁÓW NIEPOJĘTE, NIECH WYPEŁNI WIARA..."
Tymi słowami podsumował ojciec Leonard tegoroczne spotkania rekolekcyjne z uczniami Zespołu Szkół w Gębicach. Przez trzy dni pod duchowym przywództwem franciszkanów z Zakonu Braci Mniejszych w Poznaniu – ojca Leonarda i ojca Józefa zgłębialiśmy najistotniejsze aspekty wiary i przygotowywaliśmy się do właściwego przeżycia najważniejszych dla nas Świąt Zmartwychwstania Pańskiego. Zakonnikom towarzyszyła zaangażowana w duszpasterstwo studentka pani Maria Kwiatkowska, która zadbała o oprawę muzyczną i uczyła nas nowych pieśni pasyjnych. Każdy dzień rozpoczynaliśmy w kościele, by następnie kontynuować rozważania, dotyczące istoty chrześcijaństwa, na holu górnym szkoły.
Pierwszego dnia kapłan przybliżył nam istotę sakramentu spowiedzi. Dowiedzieliśmy się, co skłania nas do popełniania złych uczynków, czym jest pokusa i jak z nią walczyć. Dzięki omówieniu kategoryzacji grzechów uświadomiliśmy sobie, które odstępstwa
od dekalogu zaliczymy do grzechów ciężkich, a które do lekkich. Poznaliśmy trzy zasady warunkujące ciężkość grzechu: świadomość jego popełnienia, dobrowolność i tzw. „materia ciężka”, czyli złamanie któregoś z dziesięciu przykazań. Ojciec Leonard zdradził nam także kilka sposobów na odgonienie pokus złego ducha - a są nimi: krótka, wręcz „hasłowa” modlitwa, np. „Jezu, pomóż!” czy też przywołanie na myśl Chrystusa Ukrzyżowanego.
Drugi dzień upłynął na rozważaniach na temat miłosierdzia, czyli miłości okazywanej w sytuacji, gdy człowiek potrzebuje pomocy. W literackim odniesieniu do książki Karola Maya „Winnetou” ojciec Leonard wyjaśnił nam, na czym polega przymierze krwi. Pan Bóg zawiera takie przymierze z każdym z nas i cokolwiek byśmy zrobili, jakikolwiek grzech popełnili, jakkolwiek zbłądzili w życiu – On zawsze okaże nam miłosierdzie. Na przykładzie obrazu Rembrandta „Syn marnotrawny” pokazał, że miłość Boga jest dwubiegunowa - silna ojcowska i delikatna, tkliwa jak miłość matki. Dłonie obejmujące syna marnotrawnego
na obrazie są właśnie takie - jedna należy do mężczyzny, druga to dłoń kobieca. Pan Bóg współodczuwa nasze emocje, rozumie nasze problemy, wybacza. Podnosi tych, którzy upadli, sięgnęli dna. Interweniuje w nasze życie, lecz nie zniewala. Schemat miłosierdzia moglibyśmy sprowadzić do trzech słów: oczy, serce, ręce- widzę, czuję, działam.
Ostatni dzień rekolekcji upłynął na celebrowaniu mszy świętej i zgłębianiu sedna eucharystii. „Jeśli nie będziecie jej przeżywać, msza św. stanie się dla was najnudniejszym spektaklem świata”- powiedział franciszkanin. Musimy sięgnąć do Golgoty, by zrozumieć istotę eucharystii. Podczas ofiarowania kapłan składa Bogu wszystko to, z czym przyszliśmy - nasze codzienne „krzyże”. W drugim akcie (śmierć) obumierają nasze złe uczynki, nasze grzechy. Podczas komunii świętej, gdy przyjmujemy do serca Chrystusa pod postacią chleba opłatkowego, budzi się w nas nowe życie.
Pracujący na co dzień w poznańskich szkołach ojciec Leonard w prostych, czasem dosadnych, niekiedy żartobliwych słowach starał się dotrzeć do najgłębszych zakamarków naszej duszy, by przygotować w niej miejsce dla Boga i drugiego człowieka. Z pewnością wielu z nas skłonił do refleksji, cytując na koniec ewangelistę „A oczy ich były jakby martwe…”. Dziękujemy za czas poświęcony na to, by „ożywić” nasze oczy, serca i dusze.